Z wizytą u bobrów (z updatem ;))

trudność 1/5

atrakcyjność 5/5

trasa 6,5 km
trasa 7,5 km

Tak. Byliśmy z wizytą u bobrów. Przez przypadek 🙂 i z daleka. Niestety same bobry były pochowane i nie chciały się z nami spotkać. Z drugiej strony nie nagabywaliśmy ich w ich żeremiach. Obeserwowaliśmy ich teren z daleka.
To wspaniałe uczucie, kiedy się widzi taką dziką przyrodę niedaleko domu 😉 Niech sobie żyją w spokoju długie lata. A nam zostaną zdjęcia 😉

Edycja postu 🙂

2.04.2021 wybraliśmy się skoro świt podglądać żurawie. O 6:15 umościliśmy się na ambonie z widokiem na szuwary, trzciny. Żurawie były. Słyszeliśmy je obok 😀 Niestety nie wyszły przed obiektyw, nie pomachały nam skrzydłami i nie przywitały się. Poszły swoją drogą 😀 Jednak ranek był przepiękny. Była para orłów, sikorki, rudziki, krzyżówki.

W drodze powrotnej odwiedziliśmy bobry. Nie wiem, czy bobry są tam obecnie, ale na pewno były 🙂 Żeremia, tamy, ścieżki wyślizgane brzuszkami.

I mchy, które kocham.

Author: Agnieszka