Złota jesień w czeskich Górach Złotych

trudność 2/5atrakcyjność 5/5trasa 14 km

Javornik, Rynek (czerwony) – Zamek Jansky Vrch (czerwony) – Kaplica św. Antoniego (czerwony) – Certovy Kazatelna (Diabelska Ambona) (czerwony) – Raci Udoli (zielony) – Pod Rychleby (niebieski) – Kasztanowa aleja (niebieski, czerwony) – Pod Rychleby (niebieski, czerwony) – Raci Udoli (niebieski) – Javornik, Rynek (niebieski)

Oj dawno nie byliśmy na żadnej wędrówce. Od kilku miesięcy tylko krótsze i dłuższe trasy wokół domu. Tyle, że przestałam je liczyć. Dobrze, że mieszkamy w lasach stobrawsko-turawskich. Każdy z nas ma plany. My swoje, życie swoje 😉 Udało się wreszcie wziąć puminki, plecaki i do przodu.
Mając na uwadze naszą kondycję wybraliśmy się raczej na spacer po płaskim terenie. Ot, w miarę krótka trasa w Czechach. Lubimy te tereny za południową granicą, bo z domu to „rzut kamieniem” 😉

Samochód postawiliśmy w Javorniku na parkingu w Rynku pod zamkiem Janski Vrch. Miasteczko ciche i spokojne z pięknym klimatem zapomnianych miejsc. Tak jakby się zatrzymało w czasie. Pierwsze wzmianki pochodzą z 1291. Natomiast w XIV wieku powstał tutaj gród warowny. Zamek góruje nad miasteczkiem, a nasza trasa przebiegała koło niego, ruszyliśmy więc mozolnie pod górę 🙂 Do samego budynku nie wchodziliśmy. Nie można z psem, a przecież nie zostawimy puminek na zewnątrz.

Powoli szliśmy do celu napawając się jesienny kolorami, widokami i zapachami.
Trasa wiodła koło kaplicy św. Antoniego, która tam stoi od 1896.

Przystanęliśmy na chwilę przy Diabelskiej Ambonie, punkcie widokowym na 13 metrowej skalnej ścianie. Uff, to był widok. W ruinach zamku Rychleby zrobiliśmy krótki odpoczynek. Budowla pochodzi z końca XIII w. W 1910 r. ruiny przebudowano, tworząc punkt widokowy, a wieżę przesunięto. Zachował się mur, pozostałości wieży, dwa budynki i brama wieżowa.
Naszym celem była Aleja Kasztanowa. Potem już droga powrotna. Kawałek trasy musieliśmy przejść tą samą drogą. Bardzo tego nie lubię 😉 Byłam jednak usatysfakcjonowana trasą i kolorami. A w nagrodę wypiliśmy wspaniałą kawę i zjedliśmy po rurce z kremem w najpiękniejszym secesyjnym budynku w tamtych okolicach, czyli w Tancirnie w Raci Udoli. Oryginalny budynek został zniszczony, kiedy w 1954 roku przeszedł w ręce państwowe Czechosłowackich Lasów. W 2006 dzięki mieszkańcom okolicznych miejscowości powrócono do myśli o odbudowie, a dzisiaj jest to miejsce, które żyje. 🙂

A jak Raci Udoli, to i rak 😉 I postać z budynku muzeum w Javorniku. Niestety nie doszłam skąd to i dlaczego zamknęli śmierć w klatce.

Author: Agnieszka