trudność 2/5 | atrakcyjność 4/5 | trasa 15km |
Kamionki, parking przy Czarnym Rycerzu (czarny) – Śpiewak (czarny) – Koźle Siodło (żółty) – Schronisko Sowa (czerwony) – Obelisk Karla Wiesena (czerwony) – Schronisko Górskie Orzeł (czerwony) powrót do Schronisko Sowa (czerwony) – Rozdroże nad Schroniskiem Sowa (czerwony) – Wielka Sowa (czerwony) – Rozdroże pod Wielką Sową (czerwony) – Koźle Siodło (czarny) – Śpiewak (czarny) – Kamionki, parking przy Czarnym Rycerzu
Kocham jesień! Kocham złote liście, kolor światła słonecznego. Tylko o tej porze roku wszystko jest otulone mgłą i słońcem jednocześnie. Tak się złożyło, że dopiero w listopadzie mogliśmy pojechać w góry. Wybraliśmy Góry Sowie i Wielką Sowę.
Zostawiliśmy auto na parkingu w Kamionkach pod Czarnym Rycerze. Budynek robi przygnębiające wrażenie. Od dawna nieużytkowany, a kiedyś był chlubą okolicy. Wiatr tylko roznosił liście po okolicy. Czarnym szlakiem ruszyliśmy „Ścieżką sentymentalną” 😉 w górę.
Bajeczne kolory. Tylko ten niesamowity wiatr. Okropnie wiało. Czapki i rękawiczki obowiązkowe. Powoli szliśmy do schroniska Sowa, a ja miałam nadzieję na ciasto. Nie wiem, dlaczego, ale w schroniskach są bardzo smaczne wypieki. Marzyło mi się ciasto drożdżowe z kruszonką 😉 I gorąca czekolada 😉
Poczułam się bardzo rozczarowana, kiedy doszliśmy do schroniska. Zamknięte na głucho już chyba od dawna. Postanowiliśmy dojść do schroniska Orzeł. To tylko 15 minut w jedną stronę. Mhmm. Gorąca czekolada była, ale ciasta żadnego 🙁 Nie można iść w góry bez zabezpieczenia, więc skorzystaliśmy z własnych zasobów jedzeniowych, ale smutek pozostał 😉
Wróciliśmy do Sowy i dalej czerwonym szlakiem poszliśmy na Wielką Sowę. Widoki wspaniałe, ale na szczycie wiatr okropny. Przewiewało na wylot. Dlatego też bardzo szybko ruszyliśmy w drogę powrotną do Czarnego Rycerza.
Trasa łatwa i przyjemna widokowo. Kolory bajeczne. Nie była to pierwsza nasza wyprawa w Góry Sowie, ale zawsze z chęcią tam jeździmy.
