Nadjeżdża nowe! Witaj piękny Urbanku!

Tym razem post o zupełnie innym temacie. A może wcale nie takim innym 😉 Nasza psia społeczność przeszła wiele zmian. Jedne psy odeszły, ale pojawiły się też Bąblaki. Tak jak Lavenda i Lukrecia są siostrami, tak i nowe suczki, Javorka i Jevity pochodzą z jednego miotu. Dzisiaj mają już 9 miesięcy. A świat nie czeka 😉 Świat woła!
Najstarszych psów już nie ma. Została tylko Efcia, która skończyła 15 lat. Żwawa staruszka 🙂 Ale teraz towarszystwo jest tak zgodne, że możemy jeździć wspólnie. Nadszedł więc czas zakupu odpowiedniego samochodu. I oto Urbanek!

Powoli wyposażamy autko, aby podróże mogły być bardziej komfortowe i chcemy być niezależni od ifrastruktury na miejscu biwaku. Zaczęliśmy od wyjazdów na psie zawody ;), więc na początek mata cieniująca (którą mamy od lat) i płotek ogradzający. Czasami bierzemy ze sobą duży przedsionek, a czasami tylko tarpa. Zależy od długości wyjazdu i pogody. Chociaż z tą ostatnią to nigdy nic nie wiadomo. 🙂 Pojawił się też bank energii i rozkładany panel słoneczny. Zewnętrzna łazienka 😉 z ciepłą wodą. A w wolnych chwilach między pracą a wyjazdami budujemy meble. I dużo, dużo zmian przed nami, bo to, co teraz zbudowaliśmy, już wiemy, że będziemy zmieniać.

 
Już można spać na wygodnym materacu
 
Pierwsza przymiarka do spania

Na pewno z tyłu musi być klatka. Tę mamy już od kilku lat. Drugą mamy wewnątrz. Jedno spanie jest nad klatką (na szczęście nie jestem długa :D), drugie na razie na ziemi w środku, ale w planach jest podnoszony dach z łóżkiem. Przyznam, że śpi się rewelacyjnie.

Dlaczego urbanvan, a nie kamper? Tym można wjechać wszędzie i jest „normalnym” domowym autem. I drugi powód. W żadnym kamperze nie ma miejsca na klatki dla psów. Nie mogę się zgodzić na przewożenie ich luzem, kiedy mogą sobie zrobić krzywdę przy gwałtownym hamowaiu, albo zaczną rozłazić się 😉 po samochodzie podczas jazdy. Przypiąć pasami też nie ma gdzie, bo nie ma w środku żadych kanap. A tak spokojnie i bezpiecznie leżą na swoich miejscach.

Author: Agnieszka