trudność 3/5
atrakcyjność 4/5
Korzystamy z pięknej pogody, bo za chwilę może przyjść jesień i zima. Wybraliśmy się do Parku Krajobrazowego Gór Sowich. Tytuł wpisu jest ciut żartobliwy, ale o tym w dalszej części. Tym razem pojechaliśmy z 4 psami. Do Lavendy i Lukrecji dołączyli Tibek (był na poprzedniej wycieczce) i Cafrinka. Również pumi.

Wędrówkę rozpoczęliśmy od parkingu przy Kościele Aniołów Stróżów w Kamionkach Dolnych. Czerwonym szlakiem w górę 🙂 Dosłownie w górę. Można się zasapać, ale psie wyciągarki parły dzielnie w górę. Potem piękna droga z widokiem na Górę Skalistą. Po drodze strumyki dawały ochłodę psiakom. Po 1,5 km trzeba było zejść w dół „z górki na pazurki”. Piękny ciemny las. Czasami można było przytrzymać się drzewa 😉
Rozdroże pod Lasocinem i trasa łączy się z zielonym szlakiem. Lasocin Gajówka i odbiliśmy na zielony.
Doskonale się szło, bo trasy są przygotowane dla rowerów. Szeroko, równo, po drobnym szutrze.
Przy Starej Jodle Południe skręciliśmy na lewo na niebieski szlak. Cisza spokój. Droga prowadzi w dół. Jest na niej jednak pełno kamieni, kamyczków, patyków. Psy z delikatnymi łapami mogą mieć problem. Człowiek za to może się poślizgnąć na kamieniu. Trzeba uważać. Doskonale się sprawdzają smycze z amortyzatorem i pasy do dogtrekkingu, o ile pies ma opanowaną komendę „powoli”.
I nadeszła Ścieżka sentymentalna przy hotelu Czarny Rycerz. Sentymentalna, bo człowiek z sentymentem wspominał, jaką to kiedyś miał kondycję 😀 Poprzednie „z górki na pazurki” to było NIC. Tym razem bardzo wąska ścieżka wiodła przez las. Trzeba pilnować gdzie się stawia kroki i jeszcze pilnować psów, którym trudno zrozumieć, dlaczego pańcia tak się wlecze. Długie zejście zakosami prowadziło nas raz w górę, raz w dół. Miejscami było dość niebezpiecznie, bo trasa na szerokość ledwo mieściła człowieka. A tutaj jeszcze psy. Czasami od strony spadku była drewniana poręcz a czasami niczego nie było. W takie sytuacji karność psa jest najważniejsza. I wielkość. Mały jakby się obsunął, to jestem w stanie przytrzymać go na szelkach. Z większym mógłby być problem.
Ostatnie 2 km trzeba iść wzdłuż szosy przez wieś. Duży ruch, trzeba bardzo uważać i na samochody i na psy, które potrafią wyskoczyć z obejść.
Podsumowując, uważamy, że to była świetna wędrówka. Piękny teren, troszkę adrenaliny. Lasy pełne buków. Chętnie tutaj wrócimy, aby zobaczyć kolory jesieni.