Dolina Wodącej i zamek w Ogrodzieńcu

Pod wpływem naszych koleżanek wybraliśmy się do Doliny Wodącej na Jurze krakowsko-częstochowskiej. Niedaleko od domu.
Wcześniej poczytaliśmy o możliwych trasach i wybraliśmy ścieżkę przyrodniczo-dydaktyczną. Trasa nie mogła być długa ze względu na nasze suczki. „Udało” nam się przejść trochę ponad 6 km. Piszę „udało”, bo trasa w żaden sposób nie był oznaczona. Została przygotowana przez włodarzy tego terenu jakieś 10-12 lat temu i nikt dzisiaj o to nie dba. Korzystaliśmy z aplikacji „Mapa turystyczna” (gorąco polecam) i google maps 🙂 I starym zwyczajem szliśmy na azymut. 🙂 Mimo wszystko uznajemy, że wycieczka była naprawdę przyjemna i dziewczyny doskonale dały sobie radę.

Samochód postawiliśmy na parkingu w Pilczy pod zamkiem.

W drodze powrotnej zajechaliśmy do zamku w Ogrodzieńcu. I to był ten nie najlepszy moment wycieczki. Piękny zamek w okropnej scenerii. Odpustowe kramy z mnóstwem plastikowych zabawek. Pstrokacizna, tłum ludzi, ogrom śmieci. Dla Lavendy i Lukrecji było to dość nieprzyjemne. Dla nas też. Nie, nie są to nasze klimaty.

Author: Agnieszka