Palcem po mapie szukając zielonego ;)

trudność 1/5atrakcyjność 3/5trasa 10 km

Różne są sposoby wyszukiwania tras na wędrówki. Można zdobywać szczyty, szukać kurhanów czy kamieni. A można też machać palcem nad mapą i szukać zielonego terenu. Tak było właśnie przy tej naszej wędrówce.

Byliśmy na zawodach w Ostravie (https://www.facebook.com/agilityturawa). Nasze biegi kończyły się dość wcześnie, bo już o 11:30 byliśmy wolni. Szkoda było wracać do domu. I faktycznie znalazłam zielone 😉 na mapie, a później w https://mapy.cz zaplanowałam trasę. Tym razem pojechaliśmy do Lasów Rudzkich, czyli lasów między Jankowicami, Rudą Kozielską a Kuźnią Raciborską. Dawniej teren ten był ogrodzony i niedostępny, ponieważ hodowano tutaj zwierzynę leśną przeznaczoną do polowań. Dziś jest to piękny teren do wycieczek pieszych i rowerowych.

Zaparkowaliśmy koło Leśniczówki Krasiejów w Jankowicach (TUTAJ), a potem poszliśmy przed siebie. Trasa bez żadnych wymagań. Szeroka szutrowa droga. Kamienie na szczęście nie przeszkadzały dziewczynom. Potem normalny leśny trakt. Po minięciu ławki ZEPa, czyli Józefa Szendzielorza – robotnika z Lasów Rudzkich, po lewej i po prawej stronie drogi „odkryliśmy” ciekawe budowle pozwalające ujarzmić naturę. Przepusty przez drogę dla dużej ilości wody po obfitych opadach. Niestety powódź z 1997 wszystkim dała się we znaki.

 
Leśniczówka krasiejów
 
Ciemny, ciemny las
 
Ławka ZEP

Doszliśmy do Wzgórza Zamkowego nazywanego Schlossberg przez miejscowych. I dalej piękną drogą rowerową doszliśmy do Szlaku Husarii Polskiej i dalej do miejsca, w którym zostawiliśmy auto.

Trasa niewymagająca, cicha, ale pełna śpiewu ptaków i zapachów. Spotkaliśmy tylko kilku rowerzystów.

 
Wzgórze Zamkowe
 
Wzgórze Zamkowe
 
Wzgórze Zamkowe
 
Wzgórze Zamkowe
 
Wzgórze Zamkowe
 
Leśniczówka Krasiejów

Link do trasy https://pl.mapy.cz/s/lonubesugo. Może ktoś też skorzysta. To naprawdę wspaniała wyprawa rowerowa, a myśmy tylko przeszli 😉 jej mały kawałek.
Tym razem w drodze powrotnej nie zajechaliśmy nigdzie na obiad czy lody. Szkoda 😉 Następnym razem 😀

Author: Agnieszka