Piękna jesień na Torfowisku pod Zieleńcem

trudność 2/5

atrakcyjność 4/5

Kocham bagna i torfowiska. Nadszedł więc czas, aby wybrać się pod Zieleniec. Wybraliśmy trasę i wyruszyliśmy.


Samochód zostawiliśmy na parkingu przy drodze przy odejściu szlaku zielonego na Torfowisko. Początkowa mała wspinaczka pod górkę rozgrzała nas. Trzeba było tylko uważać na śliskie korzenie.

Sama trasa do Torfowiska bardzo przyjemna. Szeroka droga, wygodna. I przepiękne kolory jesieni.
Niestety nie doszliśmy do wieży widokowej, ponieważ trzeba było odbić w lewo i skorzystać z kładki. Nasze 4 psy, tłumy ludzi i dzieci trochę nas przerosło. No trudno. Następnym razem, bo na pewno jeszcze tam pojedziemy. Weszliśmy na inną kładkę 🙂 Warto odwiedzić to miejsce wiosną, aby zobaczyć rosiczki 😉

Potem prostą 😉 drogą do Twardego Źródła, następnie na Rozdroże pod Bieścem, pod Krzemionkę. Ponownie przez Torfowisko do Rozdroża pod Hutniczą Kopą i dalej do Zieleńca. Podobało nam się to, że od Rozdroża do Zieleńca szlak prowadził obok ruchliwej szosy. W Górach Stołowych często musieliśmy iść po asfaltówce, którą przemykały suta.
Wracając do trasy przez las. Wspaniale się szło szeroką drogą. Jedyną bolączką były ogromne kałuże i błoto po pas. Psi pas, nie ludzki. 😀 Zdarzało się, że psiaki idąc trawiastą drogą! wpadały po same brzuchy do wody. Nie robiło to na nich żadnego wrażenia. Wręcz przeciwnie. Zaczęłam podejrzewać, że robią to specjalnie, bo sprawia im to frajdę 😉 Oprócz takich „jeziorek” na drodze było błoto. Mlaszczące i bardzo śliskie. Tylko buty z dobrym bieżnikiem pozwoliły nam na przejście. W zasadzie większość drogi taplaliśmy się w błocie.

Przygoda wspaniała. Piękna pogoda, przepiękne kolory, strumyki płynące wzdłuż drogi. Fantastyczne miejsce.
Wszystko było piękne, dopóki nie doszliśmy do Zieleńca. Pamiętam tę osadę sprzed wielu, wielu lat. Kilka domków, ośrodków i mała ilość wyciągów. Teraz z Zieleńca zrobił się kurort, ale wiele stracił na swoim uroku. Ośrodek na ośrodku, a co jeden to większy i bogatszy. Wszędzie wyciągi. A przede wszystkim brak oznaczonych szlaków. Całe szczęście, że byliśmy wyposażeni w apkę, bo inaczej zgubilibyśmy się! Udało się w końcu trafić na zielony szlak i jakimiś opłotkami po ogromnym błocie (ale nie było tak fajnie jak poprzednio) doszliśmy do parkingu.

Trasa bardzo ciekawa i bajecznie kolorowa. Jak już pisałam kocham bagna i torfowiska, będę więc wrócimy, aby zobaczyć wszystko np. w wiosennej kolorystyce.

Author: Agnieszka