Zbliża się koniec upałów 😉 można więc zintensyfikować podróże. Wybraliśmy się dzisiaj do Parku Narodowego Gór Stołowych, a dokładniej pojechaliśmy obejrzeć formacje skalne. Żleby, labirynty owiane tajemnicą. Słońce przedzierające się przez drzewa. Doskonała wycieczka. Teren niezbyt trudny nawet dla małych siostrzyc.
Z domu wyjechaliśmy bardzo wcześnie, aby całą trasę przejść w jako takim chłodzie. I faktycznie. Do auta doszliśmy koło 12:30 i było już 27C. „Podziwiałam” ludzi, którzy dopiero przyjeżdżali.

Przy okazji przeszliśmy ścieżką dydaktyczną „Niknąca łąka”.
Wracając zajechaliśmy do Dusznik Zdroju. Przespacerowaliśmy się po Parku Zdrojowym i zjedliśmy zupę czosnkową. Akurat zupa była najsłabszym punktem naszej imprezy. Nie polecam.