Złoto-jesienny spacer

Postanowiliśmy pojechać na pierwszy dłuższy spacer z Bąblakami dalej niż do naszego lasu koło domu. Ileż można chodzić po znanych ścieżkach. Fakt, że mieszkamy w lasach Stobrawsko-Turawskich, więc terenów spacerowych mamy pod dostatkiem, ale nie oznacza to, że tylko do tych terenów powinniśmy się ograniczać. Chcieliśmy, aby ten spacer był bardziej wymagający terenowo dla Bąblaków. Pojechaliśmy więc w kierunku Strzelina, w lasy dolnośląskie. Pięknie, złoto, a teren taki mniej płaski 😉 Zatrzymaliśmy się w Kuropatniku na końcu ulicy Grabiny, wprost pod żółtym szlakiem.

Wszystkie psy były na 5 m flexi. Nie wyobrażałam sobie prowadzenia ich na krótkich linkach, w dodatku przypiętych do pasa. Nie za pierwszym razem. Zresztą to miał być spacer, a nie wyścigi w trudnym terenie. Jedno mogę o nich powiedzieć. Spisały się doskonale 🙂 Dzielnie dreptały koło starszych Dziewczyn, chociaż Javorka bardzo cierpiała z powodu przyczepiających się do futerka liści i patyczków. Ona mała, z gęstą sierścią, to co chwilę był przystanek, aby poodczepiać śmieci. Jevka natomiast dzielnie wszystko znosiła, czasami tylko sama wyciągała dłuższe igły zaplątane w futerko.

Spacer był bardzo przyjemny. Pogoda piękna, trochę ludzi idących pieszo, trochę rowerzystów (przepiękne singletracki), trochę innych psów. To był bardzo mile spędzony dzień.

Author: Agnieszka